Odbyło się bardzo ważne posiedzenie komisji Przemysłu, Badań Naukowych i Energii Parlamentu Europejskiego, poświęcone kryzysowej sytuacji na unijnym rynku energetycznym. Zabrałam głos w tej debacie.
Krytycy Europejskiego Zielonego Ładu mają teraz gorzką satysfakcję. Przewidzieli bowiem niekontrolowany wzrost ceny prądu. Czy jednak możemy temu zaradzić? Zamiast walki z przyczynami, Komisja proponuje kosmetyczne zabiegi, które nawet nie złagodzą skutków obecnego kryzysu. Trudno poważnie odnieść się do pomysłu wprowadzenia bonów lub częściowego opłacania rachunków konsumentów. Tym bardziej, że pieniądze miałyby pochodzić z ETS-u, czyli z budżetu państw członkowskich. Cały ciężar muszą ponieść państwa członkowskie, a komisja będzie tylko doradzać. Kolejność jednak powinna być inna. To Komisja Europejska musi działać. Powinna zacząć od reformy systemu ETS. Unia Europejska kontroluje i reguluje coraz większe obszary gospodarki. Niestety jeden z jej najbardziej wrażliwych sektorów, jakim są ceny emisji dwutlenku węgla, oddano w ręce spekulantów. Tymczasem Pan Timmermans cenową karuzelę na rynku ETS kwituje cynicznym stwierdzeniem, że „to jest rynek”, a cena powinna być jeszcze wyższa. Uderza to w tysiące przedsiębiorców, którzy znaleźli się na krawędzi bankructwa. Uprawnienia ETS w krótkim czasie podrożały aż 12 krotnie.
W tym kryzysie cenowym wiele krajów chcąc zapewnić obywatelom bezpieczeństwo energetyczne znów włącza elektrownie węglowe. Energetyka odnawialna miała rozwiązać problemy, a tymczasem sama stała się problemem.
Już kilka lat temu przewidywałam, że jeżeli tak szybko wyeliminuje się węgiel z mixu energetycznego to skokowo wzrośnie popyt na gaz a tym samym jego cena. Takie są skutki radykalnej, fanatycznej dekarbonizacji. Nie możemy eliminować źródeł energii, jeśli nie mamy ich czym zastąpić! Dotyczy to także węgla!
Im bardziej sztywno trzymamy się nadmiernie ambitnych celów klimatycznych, tym bardziej jesteśmy nieodporni na kryzysy i prowokacje, na przykład ze strony Rosji.
Gdy tej zimy w Europie zabraknie prądu, a zabraknie, Pani Komisarz będzie musiała ponownie wysłuchać krytyki w Parlamencie natomiast przywódca zielonej rewolucji pan Timmermans podobnie jak teraz, schowa się w swoim gabinecie.
Izabela Kloc,
poseł do Parlamentu Europejskiego,
członek komisji
Przemysłu, Badań Naukowych i Energii.