– Do Polski trafi 250 mld zł na transformację w przemyśle wydobywczym i energetyce. Ogromna część tych środków trafi na Górny Śląska i do Zagłębia – powiedział premier Mateusz Morawiecki, podczas współorganizowanej przeze mnie konferencji Śląski Ład.
Premier przyznał, że jemu jako osobie pochodzącej z Dolnego Śląska słowo transformacja nie kojarzy się dobrze. Wspomniał tu m.in. o wałbrzyskich kopalniach. – Dlatego chciałbym, aby u progu tych zmian, które się zaczynają, obok obaw pojawiła się także nadzieja – powiedział.
– Śląsk po kilku latach przejdzie zasadniczą zmianę. To nie będzie tylko rewolucja technologiczna, ale także moralna – w tym sensie, że na pewno na boku nie zostaną pozostawieni pracownicy i ich rodziny – zadeklarował szef rządu.
Dodał, że zależy mu na tym, aby zmiany zachodziły z uwzględnieniem czynnika społecznego.
– Chcemy zmienić nasz miks energetyczny, aby był on czystszy. Chcemy, by ta ciężka praca górników pod ziemią była uzupełniana przez lżejszą pracę. By kolejne pokolenia Ślązaków nie musiały pracować w tak ciężkich warunkach, w jakich pracują górnicy – powiedział Mateusz Morawiecki.
Przyznał, że zmianie musi towarzyszyć duży zastrzyk finansowy, tylko wtedy będzie mogła się ona odbyć w sposób możliwie korzystny i jak najmniej kłopotliwy dla mieszkańców Śląska.
Mateusz Morawiecki przyznał, że patrzy na Śląsk z perspektywy premiera, ale też jako szef Komitetu Sterującego Programu dla Śląska. Z tej pierwszej perspektywy widzi region jako wielkie centrum przemysłowe, a w przypadku drugiej dostrzega ogromny potencjał, nie tylko technologiczny, ale przede wszystkim związany z etosem pracy.
– W Program dla Śląska zainwestowaliśmy 50 mld zł. Znaczna część tych środków jest wypłacana w postaci konkretnych pieniędzy na konkretne projekty – powiedział.
Dodał, że w jego opinii nie ma polskiej gospodarki bez Śląska. I wyliczył, że w ramach środków, które rząd przeznaczył na walkę z kryzysem wynikającym z pandemii, przeznaczył ok. 20 mld zł.
Premier odniósł się także do ostatniego unijnego szczytu.
– Jego rezultaty napawają mnie optymizmem. Udało się przekonać naszych partnerów do zrozumienia wyjątkowej sytuacji Śląska i polskiego systemu elektroenergetycznego – powiedział szef rządu. Dodał, że do Polski ma trafić 250 mld zł.
Premier przypomniał, że pierwsze zmiany miały już miejsce w 2015 r.
– Czasem ta transformacja przebiega lepiej, czasem trudniej. Nie zawsze mamy zrozumienie ze strony naszych partnerów. Usiedliśmy parę miesięcy temu do stołu, żeby pokazać te perspektywę między rokiem 2020 a 2050. Cieszę się, że różne środowiska rozumieją tę potrzebę transformacji.
Mateusz Morawiecki zwrócił też uwagę, że między 50 a 70 mld zł kosztuje nas import energii, czyli surowców takich, jak: gaz, ropa czy węgiel.
– Chciałbym, aby te pieniądze zostawały tutaj, na Śląsku. Musimy dokonywać zmian strukturalnych. Ja podtrzymuje te wszystkie zapisy z września. Będziemy przekonywać w Komisji Europejskiej, że to najlepsza droga dla pokojowego przekształcenia polskiego systemu elektroenergetycznego – powiedział premier o zmianach planowanych w sektorze wydobywczym.