Komisja Europejska dobrze ocenia stan polskich finansów publicznych. W swoich prognozach jest nawet bardziej optymistyczna, niż sam polski rząd. Spadek PKB naszego kraju będzie średnio dwa razy niższy i relatywnie łagodny na tle pozostałych krajów Unii Europejskiej.
Finansowe statystyki są najbardziej zatrważającym dowodem na to, jak ogromnych spustoszeń dokonał koronawirus w gospodarce. Jeszcze w ubiegłym roku wzrost PKB na poziomie 1 proc. zostałby uznany za sygnał ostrzegawczy, że kraj rozwija się za wolno. Dziś jest to próg nieosiągalny. Wszystkie kraje Unii Europejskiej są na większym lub mniejszym minusie. W bieżącym, kryzysowym roku najlepiej radzi sobie Litwa, gdzie spadek PKB ma wynieść – 2,2 proc. Zbliżone szacunki dotyczą Irlandii (-2,3 proc.) oraz Szwecji (- 3,4 proc.).
Pierwszą czwórkę zamyka Polska z prognozą -3,6 proc.
W pozostałych 23 krajach UE sytuacja wygląda znacznie gorzej. Największe spadki dotkną Hiszpanii (-12,4 proc.), Włoch (-9,9 proc.), Chorwacji (-9,6 proc.), Francji ( -9,4 proc.), Portugalii (-9,3 proc.) i Grecji (-9,0 proc.). Dla całej Unii Europejskiej średni spadek PKB wyniesie – 7,4 proc., a w strefie euro będzie jeszcze wyższy (-7,8 proc.).
Szczepionka na COVID-19 jest dziś najbardziej oczekiwanym i pożądanym wynalazkiem na świecie, bo inaczej nie powstrzymamy kolejnych fal pandemii.
Wszyscy żyjemy nadzieją, że sprawdzą się zapowiedzi o dostępności leku już na początku przyszłego roku. Jest o tym przekonana Komisja Europejska, ponieważ prognoza gospodarcza na dwa najbliższe lata zawiera więcej optymistycznych danych. Szacunki Brukseli opierają się, m.in. na sposobie w jaki rządy reagują na drugą falę pandemii. W każdym kraju wprowadzanych jest wiele ograniczeń, które będą miały wpływ na stan finansów publicznych i poziomy PKB. Mimo tego Komisja Europejska już w przyszłym roku spodziewa się wzrostów, choć będą one niższe, niż prognozowano kilka miesięcy temu.
Bruksela nie ma wątpliwości, że w ciągu dwóch kolejnych lat nastąpi gospodarcze odbicie we wszystkich krajach Unii Europejskiej.
W Polsce wzrost PKB ma wynieść 3,3 proc. w 2021 r. i 3,5 w 2022 r. To o pół procenta więcej, niż unijna średnia. Komisja Europejska optymistycznie ocenia stan finansów publicznych w Polsce. Według Brukseli deficyt sektora finansów publicznych w naszym kraju w latach 2020-2022 (w procentach PKB) ma wynieść odpowiednio: 8,8 proc., 4,2 proc. i 3 proc. To bardziej optymistyczna prognoza, niż przewidywania polskiego rządu: 11,8 proc., 6 proc. i 4 proc.
Jeszcze lepsze dane płyną z rynku pracy.
Mimo koronawirusa, spośród wszystkich krajów Unii Europejskiej mamy w Polsce drugie najniższe bezrobocie, które wynosiło we wrześniu 3,1 proc.
Dla porównania we Francji bezrobocie kształtuje się na poziomie ok. 8 proc., a w Hiszpanii ponad 16 proc. Trudno o lepszy dowód, że rządowe tarcze antykryzysowe działają i są skuteczne. Całkowite wydatki Polski na obronę przed kryzysem szacuje się na 300 miliardów złotych. Obroniono pięć milionów miejsc pracy. To olbrzymi wysiłek dla państwa, ale w obliczu przedłużających się obostrzeń, potrzebne są kolejne działania. Rząd przygotował już kolejny pakiet o wartości 10 mld zł. Jego najważniejsze elementy to, m.in. dofinansowanie kosztów stałych dla małych i średnich przedsiębiorstw, wydłużenie programu Tarczy Finansowej dla dużych firm do marca przyszłego roku, pożyczki długoterminowe z gwarancją. dofinansowanie do zatrudnienia, przedłużenie postojowego, zwolnienie ze składek na ZUS.
Użycie bodźców fiskalnych na taką skalę spowoduje w tym roku i w kolejnych dwóch latach deficyt w finansach publicznych, ale mimo tego pozostaną one w dobrym stanie.
Przez ostatnie pięć lat – mimo wysokich nakładów na politykę społeczną – rząd zmniejszył dług publiczny w relacji do PKB o ponad 8 punktów procentowych. Stworzyło to fiskalny bufor bezpieczeństwa, który pozwala na rozbudowane i skuteczne działania antykryzysowe, które docenia Komisja Europejska.
Izabela Kloc,
poseł do Parlamentu Europejskiego,
członek komisji
Przemysłu, Badań Naukowych i Energii.