Wodór urósł do rangi paliwa, od którego zależy powodzenie Zielonego Ładu. Droga do sukcesu jest jednak daleka i najeżona politycznymi pułapkami. Do produkcji czystego wodoru niezbędne są inne paliwa, jak choćby gaz ziemny, który ma w Brukseli wielu przeciwników i nie wiadomo, czy może liczyć na unijne dofinansowanie.
Jednym z najpopularniejszych słów na unijnych salonach stał się ostatnio wodór. W dyskusji o Zielonym Ładzie pełni on rolę złotego środka na wszystkie zagrożenia, jakie niesie radykalna polityka klimatyczna. Ma rozwiązać większość problemów technologicznych jak choćby magazynowanie energii, z czym nie radzi sobie wiatrowa i słoneczna energetyka odnawialna. Komisja Europejska ogłosiła niedawno unijną strategię wodorową. Składają się na nią inwestycje, regulacje prawne i prace badawcze. Docelowo gaz ten ma zdominować wszystkie energochłonne gałęzie przemysłu i poradzić sobie nawet w sektorach zależnych od węgla.
Droga do „zielonego”, czyli bezemisyjnego wodoru jest jednak daleka.
Badania nad technologiami spełniającymi kryteria polityki klimatycznej, są na bardzo wczesnym etapie. To nawet nie jest kwestia kilku lat, lecz znacznie dłuższego okresu czasu. Poza tym są to rozwiązania tak kosztowne, że nawet rozrzutna w sprawach środowiskowych Bruksela, musi zastanowić się nad ich opłacalnością. Na razie w gospodarce dominuje – jak mawiają eksperci – wodór „szary”, do którego produkcji są wykorzystywane paliwa kopalne. Z oczywistych względów Bruksela nie jest zainteresowana finansowaniem takich technologii. Sytuacja jest więc patowa, ponieważ wodoru „szarego” nie da się od razu zastąpić „zielonym”. Unia Europejska, jeśli chce osiągać cele klimatyczne, musi pójść na kompromis i szukać rozwiązań pośrednich. Jest nim wodór „niebieski”, który powstaje z wykorzystaniem gazu ziemnego.
W ostatnim posiedzeniu komisji Przemysłu, Badań Naukowych i Energii Parlamentu Europejskiego uczestniczyła Kadri Simson, odpowiedzialna w Komisji Europejskiej za energię. Dyskusja była poświęcona, m.in. technologiom wodorowym.
Zadałam pytanie komisarz Simson:
Jednym z wielu wyzwań związanych z zastosowaniem wodoru jest jego przesyłanie i dystrybucja. Przesyłanie czystego wodoru rurociągami jest stosunkowo rzadkim rozwiązaniem na skalę światową, a brak jest alternatywnej infrastruktury. Dodatkowym wyzwaniem dla takich państw jak Polska jest stan sieci gazowej. W moim kraju na prawie 11 tysięcy kilometrów sieci przesyłowych połowa ma ponad 36 lat. Konieczne są więc inwestycje w ich modernizację. Oczywiście, wodór można przesyłać wykorzystując istniejącą infrastrukturę gazową, co pozwala na mieszanie wodoru z gazem ziemnym. Komisje ENVI, REGI i ITRE dały już zielone światło projektom gazowym w ramach Funduszu Sprawiedliwej Transformacji. Czy zatem zgodzi się Pani, że ogromne inwestycje w infrastrukturę gazową są z tej perspektywy niezbędne?
Komisarz odniosła się do mojego pytania.
Potwierdziła, że zdaje sobie sprawę z problemu dystrybucji i bardzo wysokich kosztów nowych rurociągów wodorowych. Przyznała też, że konieczne będzie wykorzystanie istniejącej infrastruktury gazowej. Komisja Europejska jeszcze tego lata ma opublikować ekologiczne kryteria w tej sprawie.
Potraktujmy te słowa, jako dobrą monetę i zapowiedź, że spora część środków przeznaczonych na dostosowanie istniejącej infrastruktury do produkcji i dystrybucji wodoru trafi do Polski, jako kraju obciążonego największymi kosztami transformacji energetycznej.
Izabela Kloc,
poseł do Parlamentu Europejskiego,
członek komisji
Przemysłu, Badań Naukowych i Energii.