Dominik Kolorz: CBAM nie jest najlepszym rozwiązaniem.

Podczas konferencji „Śląski Ład” dyskutowaliśmy o planie wprowadzenia unijnego cła  od śladu węglowego (CBAM). Najbardziej sceptycznie ocenił ten pomysł Dominik Kolorz, przewodniczący Zarządu Regionu Śląsko-Dąbrowskiego NSZZ „Solidarność”.

 

Pomysł podatku CBAM zrodził się w strukturach związkowych, na forum Europejskiej Konfederacji Związków Zawodowych. Wtedy były jednak zupełnie inne warunki. Tona emisji dwutlenku węgla kosztowała 15 euro. Biorąc pod uwagę obecne uwarunkowania w Unii Europejskiej myślę, że z co najmniej z dwóch powodów ten podatek nie jest najlepszym rozwiązaniem.

Po pierwsze – jeśli faktycznie wprowadzeniu CBAM ma towarzyszyć likwidacja puli bezpłatnych uprawnień do emisji dwutlenku węgla, to skuteczność tego podatku będzie odwrotna od zamierzonego celu. W efekcie końcowym spowoduje on, że wszystko będzie drożeć.

Po drugie – wątpię, aby potężne gospodarki światowe uzależniające Europę od  ciągłości swoich dostaw, czego doświadcza teraz przemysł samochodowy, zgodziły się na taki podatek. A nawet gdyby się zgodziły, to umówmy się, że gospodarka Chińskiej Republiki Ludowej nie jest gospodarką rynkową. Towarzysze z Chin znajdą sposób na subsydiowanie tego, na czym im zależy, a wcześniej czy później efekt podatku CBAM będzie negatywny.

Myślę, że szansą dla europejskiej i polskiej gospodarki jest głęboka reforma systemu uprawnień do emisji dwutlenku węgla (ETS). Podobny mechanizm działa w Australii i jest  oparty o system zachęt. Polega  on na tym, że przedsiębiorstwa płacą mniej  za prawo do emisji dwutlenku węgla jeśli redukują CO2 i odwrotnie – koszt zezwoleń rośnie kiedy zwiększa się poziom emisji. To może być dla nas droga do klimatycznej normalności – powiedział Dominik Kolorz, lider Śląsko-Dąbrowskiej „Solidarności”.