Urodziłam się we Wrocławiu zaraz po wojnie, więc jestem świadkiem historii Śląska. Zostałem zaproszony na konferencję Śląski Ład, by mówić o najbardziej newralgicznym elemencie, czyli jak przekonać społeczeństwo do wspólnej pracy. Wielkiej, może nawet historycznej, jaką jest proces transformacji i modernizacji Śląska. W czasach jeszcze przedrozbiorowych region integrował się wokół Wrocławia. Teraz mamy Śląsk Górny i Dolny, ale mam nadzieję, że będziemy dobrze współpracować.
Na początek rzućmy okiem na kilka liczb. Mieszkańcy Górnego Śląska stanowią 11,8 procent ludności Polski. Powierzchnia regionu to zaś około 4 procent terytorium kraju. . To duża dysproporcja między liczbą ludności a terenem. Ponad 4,5 mln ludzi mieszka na stosunkowo małym terytorium. To jest drugi zespół administracyjno-terytorialny Polski co do wielkości, ale o największym zagęszczeniu. To aż 370 osoby na kilometr kwadratowy, przy średniej krajowej 123. Następnym procesem w aspekcie społecznym jest depopulacja. Między 2000 a 2018 rokiem liczba ludności Śląska spadła aż o 4,7 proc. To dość dużo. Następnie jest dość niekorzystny współczynnik obciążenia demograficznego liczony liczbą ludności w wieku przedprodukcyjnym i poprodukcyjnym. Na 100 osób młodych przypada 132 osoby w wieku poprodukcyjnym, co jest bardzo niepokojącym wskaźnikiem. Niestety, także powoli, ale spada udział Śląska w PKB. W roku 2004 to było 13,75 proc, a dziś jest to 12, 31 proc.
Z punktu widzenia procesu transformacji i z punktu widzenia modernizacji wszystkie te wskaźniki są niedobre.
One osłabiają dynamikę społeczną obywateli Śląska. Drugim ważnym elementem jest narysowanie pejzażu, w którym będziemy musieli tę transformacje przeprowadzać. To także kwestia relacji między rodowitymi Ślązakami, a emigrantami. Proces emigracji rozpoczął się w XIX wieku. Mocno wzrósł w okresie międzywojennym i był kontynuowany w latach 50. i 60. XX wieku, kiedy potrafiło przybyć na Śląsk rocznie nawet 400 tys. osób. Wobec tego zastanówmy się, jaka jest różnica w świadomości postrzeganiu Śląska przez emigrantów, ale przede wszystkim przez rodowitych Ślązaków. Miałem już niestety nieżyjącego szwagra prof. Połomskiego, który był rodowitym Ślązakiem z dziada, pradziada. Kiedyś zapytałem go o tę kwestię.
On dość tajemniczo odpowiedział: wiesz, by zrozumieć jak Ślązacy patrzą na Śląsk musisz wiedzieć co to jest hajmat.
Wyjaśnił to dosyć nieprecyzyjnie, więc sięgnąłem do źródeł, gdzie był cytat w jakimś artykule oparty o badania Muzeum Górnośląskiego: „Hajmat jest czymś pomiędzy domem a światem. Nie tak prywatny jak dom, ale też nie tak wielki i przerażający jak świat zewnętrzny.” To właśnie pokazuje hierarchię wartości Ślązaków. Najbliżej serca jest dom, potem jest hajmat, a później jest świat zewnętrzny. I nie zrobimy transformacji, jeżeli nie zrozumiemy dokładnie tego sposobu postrzegania.
Z drugiej strony wiadome jest, że my nie pierwsi robimy restrukturyzację. Zagłębie Ruhry zostało zrestrukturyzowane, cały przemysł Manchesteru. I znamy w jakimś sensie już wzorce.
Już wiemy, że nie da się zrobić modernizacji monokulturowego, przemysłowego regionu wyłącznie siłami tego regionu.
Trzeba też przy tym pamiętać o negatywnym zjawisku, które zaczęło się mniej więcej w latach 70. ubiegłego wieku. Chodzi o złe przedstawianie relacji między państwem, a przede wszystkim sektorem górniczym. Niedawno przeprowadzono badania na populacji młodych górników, których świadomości była kształtowana w niepodległej Polsce. Okazuje się, że oni przejęli od swoich starszych kolegów głębokie przekonanie, że wystarczy spalić kilka starych opon, tupnąć nogą, nakrzyczeć na rząd i od razu przyjeżdża minister lub premier. Otóż to jest wielki błąd, który musi być naprawiony w obecnym procesie transformacji.
Górnicy, nawet młodzi, są dojrzali i rozumieją co się do nich mówi. Trzeba im jasno powiedzieć, że skończyła się zabawa, a górnictwo musi zostać przetransformowane.
Należy też pokazać według jakiego kryterium inni obywatele Polski oceniają sektor górniczy. Dominujące nie jest przekonanie, że górnicy ciężko pracują, że jest niebezpieczne, że chodzi o pewną tradycję, element kulturowy i identyfikację Śląska. Inni będą oceniać Śląsk od wkładu górnictwa do gospodarki. Trzeba sobie jasno powiedzieć, że górnictwo jest w zasadzie na progu, kiedy musi więcej dostawać od gospodarki niż daje, ale ten proces w zasadzie jest nieuchronny.
Podsumowując, chcąc przedstawić transformację po pierwsze – musimy pokazać nowy, piękny Śląsk, zielony z czystym powietrzem. Po drugie – należy przekonać, że na Śląsku niezależnie w jakim kierunku będziemy go transformować już powstaje nowoczesny przemysł. Nie pokazujmy kominów, ale nowoczesne linie produkcyjne.
Trzeba zrobić integrator na Śląsku i pokazać piękną wizję, nie tylko tego Śląska czystego, ale jednocześnie trzeba wrócić do pomysłu metropolii. Wizja metropolii powinna organizować i być koncentratorem wszystkich wysiłków transformacyjnych.