Spotkanie prezydentów Polski i USA rozpoczęło proces odmrażania po koronawirusie transatlantyckich relacji dyplomatycznych. Choćby z tego powodu wizyta Andrzeja Dudy w Waszyngtonie miała wymiar ważny i symboliczny. Najistotniejsze są jednak konkrety, a tych było sporo i dotyczyły kluczowych spraw: obronności, gospodarki i zdrowia.
Stany Zjednoczone są największą w świecie potęgą gospodarczą i militarną. Jeszcze przez długie lata nic się pod tym względem nie zmieni. Mieć takiego sojusznika, to gwarancja bezpieczeństwa i szansa na dostęp do technologii, które na wyższy poziom podniosą nasz rozwój gospodarczy. I tak się dzieje. Od 2016 roku polsko-amerykańska wymiana handlowa zwiększyła się o 50 procent. Andrzej Duda podczas konferencji w Waszyngtonie zapowiedział, że wielkie koncerny, zwłaszcza z branży informatycznej, planują kolejne miliardowe inwestycje w Polsce. Prezydenci zadeklarowali też rozpoczęcie „nowego rozdziału we współpracy energetycznej przez partnerstwo na rzecz rozwoju polskiego sektora energetyki jądrowej”. Jeszcze nigdy nie padły tak konkretne deklaracje o technologicznym i finansowym wsparciu USA dla budowy w Polsce elektrowni atomowej. To byłby przełom i odpowiedź na ponaglenia Brukseli, abyśmy szybciej dostosowali naszą energetykę do niskoemisyjnych wymogów Zielonego Ładu.
Jeśli ktoś liczył, że Andrzej Duda poleciał za ocean tylko po uścisk dłoni Donalda Trumpa, ten się srodze rozczarował. Po tej wizycie Polska jest silna jak nigdy, a wsparcie przyszło w najodpowiedniejszym momencie. Cały świat boryka się z gospodarczymi skutkami koronawirusa, a nasz kraj dzięki sprawnemu przywództwu ma trzy mocne kotwice: wewnętrzną tarczę antykryzysową, wywalczone w Brukseli 170 miliardów euro z unijnej puli oraz – po wizycie Andrzeja Dudy – wzmocnienie i rozszerzenie współpracy z USA. Będziemy też bezpieczniejsi, ponieważ prezydenci zapowiedzieli zwiększenie amerykańskiego kontyngentu wojskowego nad Wisłą. Donald Trump obiecał również, że Polska jako pierwszy kraj uzyska dostęp do szczepionki przeciwko koronawirusowi, a jak wiadomo najbardziej zaawansowane prace prowadzone są właśnie w USA.
Oczywiście, przeciwnicy obu konserwatywnych przywódców, zarówno w kraju i jak na świecie, znajdą tysiące powodów, aby uznać to spotkanie za nieudane. Ale nie mają racji. Wizyta prezydenta Andrzeja Dudy w USA pokazała, że żyjemy w wyjątkowym momencie dziejów, a on sam jest mężem stanu światowego formatu.