Przedwyborcza ustawka – towarzysz z Hiszpanii recenzuje stan demokracji w Polsce

Ze względu na skrajnie lewicowe poglądy Juan Fernando Lopez Aguilar jest ostatnią osobą, która powinna wypowiadać się na temat demokracji. Mimo tego właśnie jemu Parlament Europejski powierzył przygotowanie raportu na temat Polski. To nie przypadek, że ten przekłamany i tendencyjny dokument został opublikowany przed wyborami prezydenckimi.

Co komuniści wiedzą o demokracji? W Polsce, która prawie pół wieku żyła pod czerwonym butem, nawet nie wypada stawiać takich pytań. Inaczej jest w krajach zachodnich.

Na przykład ojczyzną Juana Fernando Lopez Aguilara rządzi jego macierzysta Hiszpańska Socjalistyczna Partia Robotnicza.

Czy dochowuje wierności postępowym ideałom? Można mieć wątpliwości mając w pamięci krwawą rozprawę ze zwolennikami demokratycznie wybranych władz Katalonii – abstrahując od słuszności tych protestów. Otworzono za to hiszpańskie ulice dla feministek demonstrujących w Dzień Kobiet, kiedy koronawirus zbierał już śmiertelne żniwo w Europie. Nie dowiemy się jaki to miało wpływ na rozwój pandemii, ponieważ lewicowo-komunistyczny rząd w Madrycie wykorzystując stan wyjątkowy wprowadził cenzurę w mediach. Ważnym człowiekiem tej ekipy jest eurodeputowany Juan Fernando Lopez Aguilar, który w Parlamencie Europejskim pełni funkcję szefa Komisji Wolności Obywatelskich. Właśnie jemu powierzono sporządzenie raportu na temat demokracji w naszym kraju. Wybór raczej nie był przypadkowy. To Aguilar, podczas nagłośnionego w mediach spotkania z Radosławem Sikorskim i Wojciechem Sadurskim pytał, co jeszcze może zrobić w sprawie Polski. I zrobił.

Jego raport nie mieści się w jakichkolwiek ramach rzetelnego i obiektywnego dokumentu.

To stek kłamliwych zarzutów, którymi od lat posługują się media nieprzychylne rządowi PiS. Do niszczenia sądownictwa, utrudniania aborcji i prześladowania mniejszości seksualnych towarzysz z Hiszpanii dorzucił tylko jedną nowość – niekonstytucyjność wyborów prezydenckich. Gwoździem programu nie jest tutaj treść raportu ale instytucja, którą reprezentuje autor. Opinia szefa Komisji Wolności Obywatelskich Parlamentu Europejskiego jest dobrym pretekstem, aby na nowo wałkować temat uruchomienia wobec Polski procedury art. 7, która daje możliwość nałożenia sankcji wobec „nieprawomyślnych” krajów.

W czerwonej krucjacie Aguilara nie chodzi jedynie o odsunięcie PiS od władzy w Polsce.

Gra toczy się też na innym, wyższym i bardziej subtelnym poziomie. Lewicowo-liberalne elity chcą zaprowadzić w Unii Europejskiej nowy porządek. Zmiany mają objąć wszystko, od rodziny poprzez styl życia a na gospodarce kończąc. Znakami firmowymi tego projektu stały się, m.in. polityka migracyjna, promowanie ideologii gender oraz Zielony Ład. Kiedy w Polsce doszła do władzy partia oparta na tradycyjnych, europejskich wartościach, do pakietu dołączono troskę o praworządność. Pod tym „postępowym” hasłem nie kryje się nic innego, jak polityczna kontrola Brukseli nad państwami członkowskimi. Jeśli jako społeczeństwo nie zachowamy czujności i rozsądku wkrótce możemy się obudzić w nowym, „wspaniałym” świecie, gdzie strażnikami zasad będą ludzie pokroju Juana Fernando Lopez Aguilara.

Izabela Kloc (PiS),
poseł do Parlamentu Europejskiego